27 maj 2018

Fantastyka dla opornych

fantastyka dla początkujących
Jakiś czas temu, na jednej z większych grup dyskusyjnych skupiających miłośników literatury rozgorzał spór, czy fantastykę można uznawać za wartościowy gatunek literacki. Temat stary jak świat i chociaż w żadnym z setek komentarzy nie pojawił się żaden odkrywczy argument, to pewien wątek okazał się na tyle intrygujący, że po części przyczynił się do powstania tego artykułu. Okazało się bowiem, że w dziewięciu przypadkach na dziesięć osoby negatywnie nastawione do fantastyki miały już z nią kiedyś styczność, jednak nietrafione wybory stworzyły przekonanie, że fantastyka nie może intelektualnie stymulować człowieka.

Zamiast jednak wieszać psy na popularnych „zmierzchopodobnych” tworach i nauczycielkach katujących dzieciaki Lemem, warto zastanowić się nad tym, jak takiego niesłusznie zrażonego do fantastyki czytelnika skutecznie do niej przekonać? O ile ma się do czynienia z młodzieżą, problemu praktycznie nie ma – często wystarczy podsunąć „Harry’ego Pottera” czy innego „Percy’ego Jacksona”, a pojawi się nadzieja na szybkie nawrócenie. Schody zaczynają się, gdy przychodzi udowodnić osobie dorosłej (i zazwyczaj niegłupiej), że nasz ukochany gatunek to nie tylko elfy, czarodzieje i strzelanki w kosmosie, a właśnie jedne z najbardziej poruszających opowieści o człowieku, tylko często kryjące się pod dziwacznymi tytułami.

13 maj 2018

Fantastycznie na WTK 2018 - zapowiedź


W tym roku na Warszawskich Targach Książki, które odbędą się na PGE Narodowym w dniach 17-20 maja, wprowadzone zostały nowe wydarzenia skierowane głównie do młodszych odbiorców. Uczestnicy WTK mogą odwiedzić Meet Point, Strefę Kryminału, Strefę Popkultury oraz Strefę Fantastyki. Poprzez nowe atrakcje staramy się otworzyć na nowych odbiorców i być otwartym na zmiany jakie zachodzą w naszym otoczeniu.

5 maj 2018

To, co najważniejsze.

Fragment okładki wg. projektu Dark Crayon/Piotr Cieśliński

Zapowiedzi pierwszego tomu „Tego, co najlepsze”, będącego kompleksowym przeglądem twórczości Ellisona, pełne były wielkich słów o najważniejszej premierze fantastycznej ostatnich lat. Na okładce sama Ursula K. Le Guin zachęcała do lektury twierdząc, że „bez Harlana byłoby nudno”. Nauczony doświadczeniem czytelnik z marszu podchodzi do takich rewelacji z sporym dystansem, tym bardziej, że w Polsce wydano zaledwie nikły procent z 1700 opowiadań autorstwa jednego z chyba najbardziej płodnych autorów ostatnich kilkudziesięciu lat. Powstaje zatem pytanie: czy Harlan Ellison był dla zachodniej science fiction tym, czym dla polskiego kryminału Remigiusz Mróz, czy też problem jest bardziej… systemowy?