Zamiast jednak wieszać psy na popularnych „zmierzchopodobnych” tworach i nauczycielkach katujących dzieciaki Lemem, warto zastanowić się nad tym, jak takiego niesłusznie zrażonego do fantastyki czytelnika skutecznie do niej przekonać? O ile ma się do czynienia z młodzieżą, problemu praktycznie nie ma – często wystarczy podsunąć „Harry’ego Pottera” czy innego „Percy’ego Jacksona”, a pojawi się nadzieja na szybkie nawrócenie. Schody zaczynają się, gdy przychodzi udowodnić osobie dorosłej (i zazwyczaj niegłupiej), że nasz ukochany gatunek to nie tylko elfy, czarodzieje i strzelanki w kosmosie, a właśnie jedne z najbardziej poruszających opowieści o człowieku, tylko często kryjące się pod dziwacznymi tytułami.