I znów wpis inspirowany czymś, co przeczytałam w odmętach Internetu. Tym razem będzie trochę o pieniądzach i wiarygodności. Oczywiście na mój, zdecydowanie chaotyczny, sposób.
Blogosfera książkowa twór pełen paradoksów. Z jednej strony ludzie „z zewnątrz” wrzucają nas wszystkich do jednego worka, zazwyczaj patrząc na nasz światek z ironicznym uśmiechem. Zbytnio mnie to nie dziwi: w czasach, w których blogowanie jest ściśle związane z zarabianiem, barterowa działalność internetowych recenzentów książkowych robi z nich frajerów. Oczywiście wynika to z postępującego zidiocenia użytkowników Internetu i ich brakach w podstawowej wiedzy.