Zapewne większość z stałych czytelników Kronik Nomady wie doskonale, że darzę wielką miłością wszelakie antologie. Co najzabawniejsze: równie mocno kocham wielotomowe sagi i opasłe tomiszcza. Jakim cudem zatem równie wielką frajdę sprawia mi czytanie tak różnych form literackich? Spróbuję dzisiaj to rozszyfrować, a przy okazji pomarudzić trochę… By się nie pogubić i nadać pozory porządku, w wpisie skupię się na trzech głównych zarzutach, jakie często przewijają się w komentarzach publikowanych pod recenzjami różnych zbiorów opowiadań.