Znów ponad dwa miesiące nie chwaliłam się nowymi pozycjami w biblioteczce. Powód takiego stanu rzeczy jest prosty: niewiele książek ostatnio do mnie trafia, a jak już się pojawiają, to w wersji elektronicznej.
Niemniej jakimś cudem udało mi się uzbierać skromny stos, odkopałam aparat i bezczelnie chwalę się :)
Alastair Reynolds "Prefekt". Pierwszy raz miałam przyjemność czytać coś tego autora. Na szczęście "Prefekt", wpisujący się w Przestrzeń Objawienia, może być czytany bez znajomości wcześniejszych książek. Mam nadzieję zapoznać się w bliżej nieokreślonej przyszłości z pozostałymi częściami cyklu.
Michał Cetnarowski "Labirynty". Dość specyficzny zbiór opowiadań, mocno nierówny, ale wciągający. Prezent od niezawodnego Krzysztofa :)
Oleg Diwow "Najlepsza załoga Słonecznego". Z rosyjską literaturą fantastyczną miałam do tej pory niewiele wspólnego, ot trafiło się kilka opowiadań w KwN plus dwa tomy Achmanowa (1, 2). Diwow trafił do mnie dzięki uprzejmości jednego z czytelników Kronik :)
C. S. Lewis "Trylogia kosmiczna". Specyficzna książka, której chyba nie da się przeczytać za jednym zamachem, nie tylko ze względu na objętość, ale i zawartość. Bardzo dużo filozofii przeplatanej elementami SF. Dwie trzecie lektury już za mną, obecnie dałam sobie chwilę oddechu. Książka od wspomnianego wyżej czytelnika :)
Antologia "Nowe idzie". Bardzo przyjemna w odbiorze antologia, ale ja ogólnie antologie uwielbiam :) Tutaj uszczęśliwił mnie Fenrir :)
Andrzej Ziemiański "Pomnik cesarzowej Achai", tom 3. Egzemplarz recenzencki od Fantasty. Trzecia, niestety nie ostatnia i najbardziej rozwleczona część cyklu. Już zrecenzowana.
Scott Westerfeld "Lewiatan". Dużo naczytałam się w sieci recenzji "Lewiatana" i zapewne na tym by się skończyło, gdyby nie walentynki i wizyta na dworcu kolejowym w Katowicach. Książka kosztowała mniej niż dwie kawy, wybór był zatem prosty :) Przyzwoita młodzieżówka.
Caitlin R. Kiernan "Tonąca dziewczyna". Świetna książka, otrzymana od Fantasty. Wgniotła mnie w fotel, serio :) Więcej szczegółów w recenzji.
Pozostałych pozycji niestety nie sfotografuję, bo są w wersji elektronicznej, ale zebrało się ich równie dużo co tych papierowych.
To by było na tyle, następny stos pojawi się pewnie znów za dwa-trzy miesiące :) Pozdrawiam serdecznie :)
Coraz bardziej żałuję, że nie kupiłam "Tonącej dziewczyny".
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wszystko stracone, może za jakiś czas znów będzie w jakiejś konkretnej promocji? :)
UsuńJa się powoli zaczynam martwić, czy w ogóle jakiś egzemplarz mi zostanie;)
UsuńPiękny widok
OdpowiedzUsuńO, "Tonącą dziewczynę" chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńJak lubię Lewisa, tak jestem niemal pewna, że przez "Trylogię kosmiczną" nie dałabym rady przebrnąć :D No, ale do recenzji zajrzę, jestem ciekawa twoich wrażeń:)
OdpowiedzUsuńNa pewno być przebrnęła. Wystarczy odpowiednio się nastawić :)
UsuńStosik marzenie :) Tym bardziej, że nie miałam przyjemności sięgnąć po żadną z tych pozycji.
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkie (no, może prócz Achai), frajda murowana!
UsuńPrefekta polecam, bardzo dobra powieść. Notabene cały cykl jest świetny. Dość hardcore'owe science fiction, ale dopracowane i przemyślane.
OdpowiedzUsuńLewiatan, jak napisałaś, sensowna młodzieżówka - cały cykl czyta się bardzo przyjemnie, a miłym gratisem są fajne grafiki.
Trylogia Kosmiczna mnie się wydała stratą czasu... być może gdybym podszedł do niej jak do pozycji archiwalnej... ale czytałem jak normalną powieść. To był błąd, bo fabuła strasznie archaiczna, styl pisania również.
Dołączam się do polecających "Prefekta", fajne to było i ten rozmach :)
UsuńCo do "Trylogii Kosmicznej": zanim zaczęłam czytać książkę poczytałam recenzje i dzięki temu wiedziałam, czego się mogę spodziewać. Tak z marszu, przypadkowo" porzuciłabym lekturę już dawno. Poza tym ostatnio sprawia mi frajdę czytanie książek napisanych w archaicznym stylu. Piękna składnia, magia języka i nastrojowość.
Świetny stos. Tonącą dziewczynę polecam jak najbardziej, jest super.
OdpowiedzUsuńCo za cudowne stosisko! :))
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu nabyłem i przeczytałem "Najlepszą załogę słonecznego". Całkiem solidny kawał science fiction, bez fajerwerków co prawda, ale zawierający wszelkie niezbędne elementy gatunku. Naprawdę miło wspominam czas poświęcony na lekturę tej książki, tyle, że było to kilka lat temu. Ciekawe jak odebrałbym ją dzisiaj :)
OdpowiedzUsuń