Dzisiaj walentynki. Święto zakochanych, dzień poświęcony chorym na epilepsję. Jako, że obie okoliczności mnie nie dotyczą (po trzech latach związku zakochanie wygląda trochę inaczej niż na początku ^^), postanowiłam sprawić sobie inną przyjemność i skupić się na tym, co kocham najbardziej. Czyli na moich książkach :)
Z radością stwierdzam, że od zeszłorocznego wpisu biblioteczkowego znów przybyło mi trochę nowych pozycji (w sumie dwie nowe półki musiałam zastawić literaturą), kilka ubyło, kilku nie ma na zdjęciu bo są w formie elektronicznej.
Aby nie przedłużać, oto zdjęcia:
Półka "fabryczna": nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele mam książek wydanych przez FS. Dużo miejsca zajmuje niekończąca się opowieść zwana Achają (dla zainteresowanych recenzja trzeciego tomu Pomnika...) :). Dodatkowo widzimy tutaj skromną kolekcję horrorów Mastertona i trzy pozycje czekające na powrót do biblioteki ^^
Tutaj mamy przewagę Prószyńskiego: efekt dawnej współpracy z tym wydawnictwem w czasach, gdy wypuszczali na rynek trochę więcej fantastyki niż obecnie, plus kilka egzemplarzy recenzenckich z innych źródeł.
Najbardziej nieuporządkowana półka, zawierająca dosłownie wszystko, w tym kilka książek należących do mojego lubego. O dziwo, Biblia HTML... to nader ciekawa lektura :)
Jak widać, tutaj rządzi Rebis, głównie za sprawą całej Diuny i powieści Anny Rice. Diuna to moja radość i jedno z zrealizowanych w zeszłym roku marzeń, może za jakiś czas zrobię wpis poświęcony całości. Zwłaszcza, że to jedne z niewielu książek, które kupiłam a nie dostałam :)
.
Solaris, MAG i Almaz, czyli jedna z moich ulubionych półek. Zarówno jeśli chodzi o KwN jak i UW możecie się spodziewać, że za rok pozycji będzie więcej. Co zabawne, niektóre pozycje z obu serii dostałam od Fenrira i nadal liczę na jego urodzinowe wsparcie :P Recenzję Tonącej dziewczyny przeczytacie za jakiś czas na Fantasta.pl, mam też nadzieję na reaktywację Almazu: nie dość, że wypuszczali świetne książki, to dodatkowo bardzo przyjemnie mi się z nimi wspłpracowało.
I druga ulubiona półka, sponsorowana w całości przez portal Fantasta.pl, Krzysztofa Kietzmana, Fprefecta i Fenrira, czyli egzemplarze recenzenckie i prezenty. Oj, jak ja uwielbiam książkowe prezenty ^^ Jak widać, dużo tutaj Dukaja i Kosika: to też takie małe spełnione marzenia. Czekam teraz na nową dorosłą powieść Rafała, a z Dukaja chcę w tym roku zdobyć i przeczytać "Lód".
Na koniec, by nie było zbyt miło, zdjęcie szczęśliwej właścicielki powyższych zbiorów (oczywiście na ich tle).
Trzymajcie się ciepło, do zobaczenia za rok, w kolejnym biblioteczkowym wpisie :) Obym mogła pochwalić się równie fajną biblioteczką, jak nie lepszą :)
Wszystko fajnie, tylko co to za troll się wchrzanił na ostatnie zdjęcie? :P
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale fajną ma koszulkę ^^
UsuńBiblioteka u Sil :) Jak Lusia podrośnie będzie miała w czym wybierać :) Odnośnie Prószyńskiego, to w marcu wypuszczają drugi tom Zaginionych wrót :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie chciała, choć na razie bez książki nie zaśnie, więc jest nadzieja na kolejnego mola książkowego ^^
UsuńFotoszop :P
OdpowiedzUsuńKto by pomyslał, że jeszcze całkiem niedawno tych książek były tylko dwie szuflady ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mam zdjęcia z tamtych czasów, bo obecnie nikt by mi nie uwierzył :)
UsuńZbiory przepiękne, ja właśnie "męczę" antologię Science fiction. PS. Do twarzy Ci w okularkach :))
OdpowiedzUsuńMi czytanie "Science Fiction" też trochę czasu zajęło, ale dałam radę :))
UsuńDziękuję :D
O jakie cuda :D
OdpowiedzUsuńJa swoją biblioteczkę dopiero rozpoczynam tworzyć tak więc szału nie ma :D
OdpowiedzUsuńPoczątki są najfajniejsze :D
UsuńAle skarby :D W ogóle.. mam takie same meble chyba :D No i plus za gust muzyczny! :)
OdpowiedzUsuńTen komplet kupiłam właśnie ze względu na podświetlane witrynki :))
UsuńPlus należy się mojemu lubemu, który z uporem maniaka edukuje mnie muzycznie :)
Ja na początku chciałem powiedzieć, że byłem grzeczny, jak aniołek, fprefect aniołek. A to jest ulubiony blog aniołka :)
OdpowiedzUsuńUśmiech dla aniołka :DD
UsuńMam takie samo wydanie "Baśni" Andersena :D Pokaźne zbiory i świetna koszulka na ostatnim zdjęciu :D
OdpowiedzUsuńAndersena uratowałam przed wylądowaniem w składzie makulatury :)
UsuńDzięki :)
Tego typu zdjęcia to miód dla mojego serca. Uwielbiam oglądać cudze biblioteczki, ba, zdarza mi się oceniać człowieka na podstawie tego, jakie książki posiada. Oglądając ostatnio jeden z programów śniadaniowych, do którego zostali zaproszeni politycy, przyłapałem się, że bardziej niż sama dyskusja interesowała mnie półka z książkami, która znajdowała się w tle :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie :)
UsuńZa to gdy widzę dom całkowicie pozbawiony książek to jakoś mi smutno.
Dom bez książek kojarzy mi się z bezpłciowością intelektualną. Wiem, że to bardzo obraźliwe, tym bardziej, że nie każdego stać na książki, które z roku na rok stają się coraz droższym wydatkiem, ale w mojej prywatnej i w pełni subiektywnej opinii nieposiadanie choćby 3 książek na krzyż to powód do wstydu - pod tym względem jestem prawdziwym rasistą :)
OdpowiedzUsuńJakby ktoś chciał, to by książki kupił. I nie mówię tutaj o fantastyce, a klasykach literatury, które wyprzedają w bibliotekach za grosze...
Usuń