21 cze 2013

ŚBK: "Dobry zwyczaj nie pożyczaj... czy wręcz przeciwnie" + rozwiązanie konkursu urodzinowego

Minął miesiąc od pierwszego wpisu związanego z Śląskimi Blogerami Książkowymi, czas zatem na kolejne tematyczne pisanie okołoksiążkowe.

Nim jednak przejdę do sedna, pragnę poinformować, że w końcu uruchomiliśmy nasz FP na Facebooku, znajdziecie go pod tym adresem KLIK! Jak na razie jest na nim trochę pusto, ale jak dacie nam trochę czasu i wykażecie trochę zainteresowania, to na pewno pojawi się tam wieeele ciekawych treści związanych z literaturą, Śląskiem i nami blogerami :D Trzymajcie za nas kciuki, zaczynamy się rozkręcać i mamy naprawdę niezłe plany na przyszłość.



Ale koniec tego gadania i promowania facebookowej strony, przechodzimy do głównego tematu, czyli pożyczania książek. Kiedyś się w to bawiłam, zwłaszcza w czasach studenckich, gdy jedynym źródłem literatury byli moi znajomi czy to z grupy, czy z pracy. Mieszkała sobie taka Silaqui w Lesznie, do miejskiej biblioteki miała ciągle za daleko (choć znajdowała się jakieś kilkanaście metrów od jej miejsca pracy), a prywatny księgozbiór kurzył się gdzieś tam w pólnocno-zachodniej Polsce. Zatem Silaqui pożyczała książki od znajomych i często szybko oddawała, bo tempo czytania miałam wtedy chyba nawet większe niż teraz. Gdy czasy studenckie się skończyły, a jeszcze nie nastała era blogowego recenzowania, kilogramami wypożyczałam książki z biblioteki i byłam tam nader częstym gościem (a właściwie w dwóch bibliotekach, bo jak to zwykle bywa w małych miejscowościach: wybór jest ograniczony i często serie są niekompletne lub "akurat wypożyczone"). Zapytacie dlaczego nie posiłkowałam się koleżankami/kolegami? Powód prosty i jednocześnie nad wyraz smutny: przez półtora roku mieszkania z rodzicami w małej miejscowości nieopodal Stargardu Szczecińskiego nie dość, że nie poznałam NIKOGO, kto by czytał fantastykę, to na domiar złego ludzi czytających cokolwiek, poza Faktem i pismami dla pań, można było ze świecą szukać.


W lipcu 2011 roku wylądowałam na Śląsku, a Kroniki Nomady zaczęły nabierać znaczenia bardziej książkowego niż pamiętnikowego. I okazało się, że przecież można pożyczyć książkę również od kogoś, kto mieszka na drugim końcu Polski. Od czego przecież jest Poczta Polska? Pożyczyłam raz pakiet książek od Pablo, drugi raz od Moreni i zaczęły się schody...


Dlaczego? Otóż, ja nadzwyczaj roztrzepana jestem, mam zawsze milion spraw na głowie, a na dodatek z pamięcią bywa różnie... Do czego dążę: gdy pożyczkodawca widywany był przez moją skromną osobę codziennie, to po prostu brałam knigę do plecaka i pożyczkę zwracałam, jak chciałam nową książkę z biblioteki, to starą musiałam oddać. A teraz... oddaję książki z takim opóźnieniem, że aż wstyd się przyznać (paczka dla Moreni jest już zapakowana i czeka na wysyłkę. I czeka i czeka... ). Zawsze są ważniejsze wydatki, wyrzuty sumienia rosną, obiecuję sobie solennie, że tym razem po wypłacie na pocztę pójdę i paczkę nadam, a potem wiecie. Rachunki, rachunki, mieszkanie, dziecko. I znów wysyłka czeka kolejny miesiąc.


Za to pożyczanie książek ode mnie jest doskonałą inwestycją. Powód jest podobny jak powyżej: gapa ze mnie, zapominam o tym że komuś coś pożyczyłam, a i upominać się nie lubię, licząc na dowolnie oddalony w czasie termin zwrotu książki ^^


Podsumowując: pożyczanie jest ok, ale mi lepiej nie pożyczać, bo choć książkę odeślę, to tylko najstarsi górale wiedzą kiedy :P



Dobra, teraz czas na rozwiązanie konkursu urodzinowego.
Do pakietu zgłosiło się dość dużo osób, komentarzy kwalifikujących się do udziału w konkursie było 29, wygrał ten o numerze

, czyli szalona czytelniczka , która wybrała "Miasteczko Niceville" i "Córkę Łowcy Demonów".
Ponieważ zostały jeszcze dwie książki do oddania zrobiłam selekcję komentarzy i wybrałam te, które albo uwzględniały cały pakiet, albo którąś z dwóch pozostałych pozycji. Tym razem potencjalnych szczęśliwców było 14, a random wskazał numer
czyli Fenrira, który wyraził zainteresowanie Ciszewskim.
Uff... Wychodzi na to, że jeszcze jedną osobę uda mi się uszczęśliwić ^^ Liczymy zatem komentujących pragnących albo Carrolla, albo wszystkie cztery książki, jest ich 11, a wygrywa przedostatnia komentująca 
czyli Immora!


Szczęśliwców poproszę o kontakt mailowy przez tydzień, później powtarzam losowanie :)


Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia niedługo :D

13 komentarzy:

  1. O, jak miło :D Dzięki! Już się zgłaszam na maila.

    PS. Zazdroszczę takiej fajnej śląskiej ekipy, powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu widać, kto śledzi bloga wytrwale :) jeszcze raz gratuluję, a w imieniu ŚBK dziękuję :)

      Usuń
  2. Ta paczka w końcu mchem porośnie, zobaczysz.;D
    Ale tak na serio, to mam podobny syndrom do Twojego - też notorycznie przetrzymuję książki, które wszak zawsze mam zamiar oddać. Dlatego ostatnio od ludzi nie pożyczam - trzeba najpierw nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż sprawdzę :)

      Też już nie pożyczam, choć dobre dusze oferują smakowite kąski ^^

      Usuń
  3. Też zdarza mi się przetrzymywać książki znacznie dłużej niż wypada. W tym roku postanowiłam ograniczyć wszelkie pożyczki złamała mnie tylko Ktrya, od której pożyczyłam Prokopa i Hołownię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktrya to w ogóle ma jakąś imponującą bibliotekę, na każde spotkanie przynosi mi stosy książek, które mam w schowku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być bezpośrednio pod Sardegną, no... :)

      Usuń
    2. To prawda, ale sama pisała, że lubi pożyczać :) a że ma z czego, to już inny temat :)

      Usuń
  5. temat pożyczania książek to trudny temat:) u mnie też to działa w dwie strony: nie lubię pożyczać komuś, bo już kilka osób zniknęło z mojego życia zabierając z sobą moje książki, o które teraz głupio się upominać, chociaż trochę mi ich szkoda, bo to były pierwsze tomy serii, które teraz niekompletne na półkach stoją... z drugiej strony sama mam ciężką rękę do oddawania i nie zaprzeczę, że też komuś coś przetrzymuję od kilku lat..i tak źle i tak niedobrze..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z zasady już nie pożyczam, gdyż pożyczone książki do mnie już nie wracały

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, a ja nie lubię pożyczać książek, zwłaszcza niezaufanym osobom. Powinnaś bardziej dbać o swoją pamięć hehe :D Bo ludzie oskubią Cię z książek!

    A zwycięzcom konkursu gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje :)
    Ja kiedyś pożyczałam, niestety miałam pecha przyjaźnić się z samymi paniusiami, które po kłótni i nie odzywaniu się do siebie nie zwróciły mi żadnej :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kwestia pożyczania to sprawa prosta - nie pożyczam książek i już. Oprócz tego, że wracają po tygodniach/miesiącach, to jeszcze mają widome znaki co delikwent jadł np. na śniadanie i na dodatek brudnymi łapskami.

    OdpowiedzUsuń

Szanuję krytykę, ale tylko popartą odpowiednimi przykładami. Jeśli chcesz trollować, to licz się z tym, że na tym blogu niekulturalnych zachowań tolerować nie będziemy, a komentarze obraźliwe będą kasowane :)