Jak co miesiąc chwalę się nowymi nabytkami w mojej biblioteczce. Nie jest ich wiele, ale wszystkie zaliczają się do dzieł świetnych. Dodatkowo, większość z nich to efekt upartego realizowania moich książkowych marzeń.
By nie przedłużać, oto co do mnie różnymi drogami trafiło w tym miesiącu:
"Partials: Częściowcy" młodzieżówka, do recenzji od Fantasty. Opinia pojawi się niedługo, być może jeszcze w tym tygodniu.
"Kroki w nieznane", vol 7. Otrzymane od wydawnictwa Solaris. Swego czasu na facebookowej stronie wydawnictwa był konkurs na zdjęcie mogące być ilustracją w książce. co prawda w plebiscycie nie wygrałam, ale jury postanowiło mnie wyróżnić i wysłać mi "Kroki". Antologia przeczytana z wielką przyjemnością, a frajda z lektury zaowocowała kolejną pozycją, czyli:
"Kroki w nieznane" vol 6. Początkowo myślałam nad najnowszym wydaniem, ale jakoś okładka mnie odrzuciła, a ta tutaj wygląda smakowicie. Spis treści jeszcze bardziej :)
"Przestrzeń prawdopodobieństwa": książka od wydawnictwa Almaz, ostatni tom trylogii Prawdopodobieństwo i jednocześnie smutna informacja dla fanów wydawnictwa. Recenzja już wisi na blogu.
"Niezwyciężony". Pierwszy Lem w mojej biblioteczce, kupiony dzięki Czubównie i Fenrirowi. Dlaczego tak? Otóż, dostałam audiobooka, i mimo najlepszych chęci nie byłam w stanie się na słuchaniu skupić. Czubówna jako narrator totalnie mnie wytrącała z równowagi, jej kwestie automatycznie wypadały z mej pamięci. A że historia zdążyła mnie zaciekawić, to wujek Fenrir znalazł mi fajną okazję na allegro i ja niewiele się zastanawiając pozycję nabyłam.
Marzenie spełnione, oto mam całą "Diunę" u siebie :) Radocha na maksa, nic dodać, nic ująć...Stos w prawie całej okazałości, brakuje Częściowców, o których podczas robienia zdjęcia zbiorczego najzwyczajniej w świecie zapomniałam.
I jak się wam podobają moje sssskarby? Bo mi bardzo bardzo :D
No, to teraz jeszcze tylko 32 tomy Lema i będzie komplet! ^^
OdpowiedzUsuńA w ogóle to ostatnio nabrałam przez Ciebie ochoty na powrót do Diuny (czytałam tylko 1 tom, a i to kilka lat temu), ale muszę poczekać, aż mi przejdzie. Ani czasowo nie dam rady, ani nawet cyklu przy sobie nie mam, ehh! :<
32? oj, to pewnie za 10 lat będę miała komplet :P
UsuńPolecam zacząć Diunę kupować, jak będzie dumnie stała na półce, to się w końcu zmusisz :P
Ale ja kupiłam! :D Tylko że na tyle dawno temu, że została w moim rodzinnym domu, a tu w swoim już trochę miejsca nie mam, żeby przywieźć...
UsuńNie mieć miejsca na "Diunę"? Herezja! :P
UsuńZazdroszczę "Diuny"! reszty nie kojarzę, więc pozostaje mi życzyć miłej lektury :)
OdpowiedzUsuń:) Spełnione marzenie zawsze cieszy :D A lektura pozostałych na pewno będzie przyjemnością (choć połowa pozycji ze stosu już jest przeczytana:)
UsuńSkończ z tym "wujkiem", staro się czuję...
OdpowiedzUsuńi dobrze, bo za młody jesteś :P
UsuńNajbardziej zazdroszczę chyba "Kroków w nieznane" - one takie ładne, a ja odczuwam nieustający głód opowiadań...;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zauważyłam, że jestem idealnym targetem dla wydawców antologii. Może dlatego, że jeśli wiem, że mam do czynienia z opowiadaniem, to żal po zakończeniu lektury nie jest tak wielki, jak żal po przeczytaniu pełnoprawnej powieści pozbawionej kontynuacji
UsuńStosik ładny, może Lem się rozmnoży w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńA z tym "wujkiem" rzeczywiście przesadziłaś, takie szczyla wujkiem tytułować weź Ty :P
Dawno do mamy z płaczem nie biegłeś? ;>
UsuńChcesz mnie pokonać doświadczeniem kiedy już ściągniesz mnie do swojego poziomu tanimi zaczepkami? ^^
UsuńTak, dwie pozycje nam się pokrywają ;). "Kroki w nieznane" chodzą mi po głowie już jakiś czas. "Dzieła Lema" też zacząłem kolekcjonować, przyznam ze długo się zastanawiałem czy je kupować. Szkoda ze głód kupowania nigdy się nie nasyci, jakby jakaś choroba... konsumpcjonizm, no tak :(.
OdpowiedzUsuńDo niedawna nie wierzyłam, że kupowanie książek wciąga, a teraz siłą się powstrzymuję, by nie wydawać połowy wypłaty na upragnione pozycje ^^
UsuńUwierz mi, że mi się trafiło tak, że wydałem pół wypłaty na książki. Zdradzę Ci też że aktualnie mam około 40 % zawartości biblioteczki jakie bym chciał posiadać, ale zapewne znalazłbym następne jak by już uzbierał te 100%. Chęć posiadania na własność jest strasznie uzależniająca, a jedyne lekarstwo to odstawienie na dobre :(.
UsuńDo niedawna nie odczuwałam tak tej mocy uzależnienia: książki albo wypożyczałam, albo wymieniałam, albo miałam od fantasty. Ale jak mi się z pracą unormowało, to się zaczęło zakupowe szaleństwo, acz staram się ograniczyć do 100 zł netto (czyli bez wysyłek) na zakupy. Jednak, jakoś dziecko trzeba wykarmić ^^
UsuńTo jest tak, że ciągle się coś odkrywa, nowych/starych autorów sporadycznie wznawianych. Albo jak z Lemem: unikałam go jak ognia, ze względu na złe wspomnienia z dzieciństwa, ale postanowiłam owy zły nawyk zlikwidować, i mam nadzieję, że "Niezwyciężony" będzie dobrym początkiem :D
Te Kroki chętnie bym obmacała :)
OdpowiedzUsuńprzyjemne w dotyku, musisz uwierzyć na słowo :)))
UsuńPrzeczytałam najpierw 'w bibliotece' i aż się zdziwiłam, jak dobrze zaopatrzona jest :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym chętnie Dana Wellsa, reszta to raczej nie mój klimat.
U mnie w bibliotece nawet nie jest tak źle, zwłaszcza jeśli chodzi o starszą fantastykę. A i nowości jakieś czasem się pojawiają :D
UsuńWow... :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny stosik majówkowy. Z jednej strony ciekawią mnie te Kroki, z drugiej - pewnie lepiej, że nie czuję jeszcze konieczności zbierania kolejnej serii. Zakup Diuny póki co wciąż odkładam, ale tego pewnie nie uniknę, a to wydanie jest cudne :)
Z Lemem nie wiem co dalej - mam te pięć tytułów, które w zeszłym roku wydało WL i nie wiem, czy będą wydawać kolejne, czy jednak trzeba się nawrócić na wydania z Agory.
Kress mnie ciekawi - może kiedyś skorzystam z jakiejś promocyjnej oferty Solarisu i sobie kupię cały komplet. A o Częściowcach już pisałam pod Częściowcami :)
100 zł miesięcznie na książki? To już trochę jest. Wprawdzie przy obecnych cenach książek nowości za to kupić można 2-3 sztuki, ale już na allegro, w taniej książce albo w antykwariacie można zaszaleć :)
Diunę znać trzeba i już! A wydanie... jak się obwolutę ściągnie, to jest niemal bibliofilskim marzeniem :D Ciągle się zastanawiam, czy trzymać moje Diuny w obwolutach, które fajne, bo ciemne, czy bez i napawać się klasycznym i wyrafinowanym wyglądem grzbietów...
UsuńJa, jeśli bogowie pozwolą, będę chciała kupować w wydaniach takich, jak ten mój "Niezwyciężony". Bo i twarda okładka, i grzbietowo fajne (chyba Ocia albo Fenrir, albo Harshiken mnie tym wydaniem zainteresowali)
Co do Nancy Kress, sprawdź stronę Almazu, obecnie mają fajne promocje i opłaca się kupować nawet kilka jednocześnie :D
niestety wybrałam sobie takie serie, które ciągle kosztują dość dużo, więc kupionych pozycji za wiele nie będzie (UW przetrzebi mój portfel, a i podobnie pewnie będzie z Krokami w Nieznane), ale jakoś nie żałuję. Niby mogłabym czekać, aż minie kilka lat, i książki te będą tańsze. Ale! Ja chcę je mieć już teraz :DD
bardzo mocny stos! Pozazdrościć... a widzę, że recki już są ;-)
OdpowiedzUsuń