11 kwi 2013

Szortal Fiction, antologia


Tytuł: Szortal Fiction
Autor: antologia
Wydawnictwo: Solaris
Data wydania: 20.03.2013
Ilość stron: 364
Moja ocena: 5/6



Lubię wszelakie antologie: czy te podsumowujące twórczość ulubionego autora, czy te zawierające perełki preferowanego gatunku. Mają one w sobie coś, co cenię najbardziej: pozwalają na szersze spojrzenie na dany temat czy twórcę, jednocześnie pozostawiając uczucie niedosytu, prowokując do sięgnięcia po inne, powiązane dzieła. Antologie bywają jednak różne: jedne pochłania się błyskawicznie i równie błyskawicznie się o nich zapomina, jakby opowiadania w nich zawarte pisane były na akord, po to, by tylko zapełnić określoną odgórnie ilość stron. Z kolei inne zbiory charakteryzują się wyższym poziomem trudności, teksty w nich zawarte wymagają od czytelnika zaangażowania, niejednokrotnego zatrzymania się i ponownego przeczytania akapitu choćby po to, by w pełni zrozumieć pointę. Oba rodzaje antologii zapewne dane wam było czytać, macie swoje ulubione gatunki i autorów, ale tym razem chcę zaprezentować wam zbiór, jakiego w naszym kraju jeszcze nie było, który wyróżnia się niemal pod każdym względem. Oto przed wami Szortal Fiction, antologia, której sam spis treści zajmuje dziewięć (tak, dziewięć!) stron, a to dopiero początek…

Dawno temu, w czasach niemal prehistorycznych (czyli gdzieś w 2007 roku), na forum „Science Fiction, Fantasy i Horror” rozpoczęto pewną nietypową zabawę. Polegała ona na tym, że chętni użytkownicy pisali opowiadanie na z góry określony temat, tekst publikowany był anonimowo na forum, pozostali użytkownicy głosowali na najlepszy, a zwycięzca podawał temat kolejnej edycji. Głównym ograniczeniem była długość historii: objętość tekstu nie mogła przekraczać 3500 znaków. Dla osoby postronnej wymóg ten wydaje się dość śmieszny, ileż bowiem treści można zmieścić w tak krótkiej formie, w końcu sam wstęp tej recenzji to trzecia część standardowego szorta! Okazuje się jednak, że w tym szaleństwie tkwi metoda, a szorty same w sobie mają moc, jakiej często brakuje bardziej rozbudowanym opowiadaniom. Powiedziałabym nawet, że moc owa ma trzy stabilne filary, są nimi: forma-pomysł-treść, a wszystkie one dryfują po wszechświecie na grzbiecie wielkiego żółwia zwanego POINTĄ.

Zacznijmy od pozornie najprostszego. Forma. Zawsze ta sama: krótki tekst, określona ilość znaków. Nie trzeba kombinować, rozwlekać niepotrzebnie opowiadania, dodawać zbytecznych wątków czy dłużących się opisów. Z drugiej strony: nie lada wyzwanie, zwłaszcza, gdy pomysł kołacze się w głowie i pragnie zagarnąć jak najwięcej literek. Ale i Pomysł to nie taka prosta sprawa. Niby temat szorta mamy narzucony, taki „Labirynt” czy „Rywalizacja”, ale co, gdy tematem jest „Tam skradają się boboki’…? Jak ogarnąć kłębiące się w głowie ewentualności, jak przekuć je w skondensowaną treść? Treść. Musi być zwarta, musi w tych kilku tysiącach znaków przekazać czytelnikowi wiele, niejednokrotnie całe uniwersum poruszone wydawałoby się bzdurnym tematem. Treść nie może sobie pozwolić na dygresje, wspominki z dzieciństwa i patetyczne opisy zachodów słońca obserwowanych przez okno sklepiku „Sprzedawcy na Saturnie”. Treść ma jedno zasadnicze zadanie: odpowiednio przygotować nas do bogini szortów, czyli wszechmocnej POINTY. Bez niej short nie istnieje, nie ma szans na przebicie się przez inne teksty. POINTY bywają różne, zdecydowanie najlepsze są w Szortal Fiction dwa ich rodzaje: te do bólu poważne i te, które niemal bezczelnie puszczają oko do czytelnika. Choć wielkie trio F-P-T jest niezbędne do stworzenia przepisowego szortalowego tekstu, tak bez POINTY żaden, nawet najlepiej wymyślony szort nie ma racji bytu. Co najzabawniejsze: jakkolwiek zakończenia opowiadań zawartych w Szortal Fiction decydują o wartości poszczególnych szortów, tak bez wcześniej wymienionych trzech filarów żadne z nich by nie powstało.

Możecie twierdzić, że przecież każdy tekst literacki opiera się wymienionych elementach. I będziecie mieć rację, nigdzie jednak do tej pory nie spotkałam tak klarownych układów tekstu, jakie są w szortalowych tekstach. Obawiacie się, że 165 tekstów pisanych według pewnego wzorca okazać się może lekturą nudną? Zdecydowanie zaprzeczam! Mimo sztywnych ram determinujących każde opowiadanie, za każdym razem otrzymujemy coś innego, ciekawego i niejednokrotnie zaskakującego, a to przede wszystkim dlatego, że Szortal Fiction ma jeszcze jedną, niemożliwą do przeoczenia zaletę. Zawarto w nim teksty ponad sześćdziesięciu różnych autorów, a każdy z zaprezentowanych utworów stanowi wrota do innego świata. Każdy z nich to Pomysł, który z powodzeniem mógłby zostać rozwinięty do niezłej powieści. Aż chce się człowiekowi zastanowić nad możliwymi kontynuacjami.

Oczywiście nie każdy szort przypadnie Wam do gustu. Podobnie było ze mną: niektóre szybko uleciały z mej pamięci, a ratowanie się tytułami przyniosło bardziej „aha, to było o tym” niż „to było prawdziwie smakowite”. Tego typu odczuć nie da się uniknąć w żadnej antologii i przyjmuję to raczej jako odmienność gustów niż miałką jakość opowiadania. Jakkolwiek wyświechtane byłoby to twierdzenie, tak zapewniam: w Szortal Fiction każdy miłośnik krótkiej formy znajdzie coś dla siebie. I nostalgię, i humor, i okrucieństwo, i niepewność. Wielość światów, pomysłów… Człowiek po prostu czyta, przerzuca stronę za stroną i uśmiecha się do myśli o tym, jak kreatywni potrafią być ludzie, których nazwisk nie znamy z wszechobecnych plebiscytów czy zapowiedzi książkowych. Kto wie, może dzięki tej pozycji za jakiś czas rodzima fantastyka zyska  kilku nowych i wartych uwagi powieściopisarzy(a może nawet nie zyska, co w końcu jakieś wydawnictwo ich wyda)? Tego życzę sobie i wam, a i za kolejny tom szortalowego zbioru bym się nie obraziła. Mówiąc krótko: fajne to było!
 
Recenzja napisana dla portalu:
Baner przeniesie was na stronę książki, a tam prócz mojej recenzji znajdziecie pełny spis treści.

12 komentarzy:

  1. Mówiłem to ze sto razy i powiem pewnie z tysiąc: uwielbiam opowiadania! A Szorty brzmią bardzo ciekawie, więc na pewno sięgnę. Im krótsza forma, tym trudniej moim zdaniem, jestem ciekaw jak sobie autorzy poradzili. Szczególnie wziąwszy pod uwagę młody wiek większości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem fanem krótkiej formy, acz po kilku przygodach z antologiami Fabryki Słów mój entuzjazm nieco opadł. Dopiero Rebis z Conanem i Carrolem, Powergraph z "Science Fiction" i Solaris z "Krokodylową Skałą" (a obecnie w trakcie MAG i "Smok Griaule") na nowo obudziły moją miłość do opowiadań.

      Zachęcam do lektury "Szortal Fiction": przyznam szczerze, że przed lekturą książki szortów nie czytywałam, a portal szortal.com odwiedzałam jedynie ze względu na dobre recenzje. Teraz to się zmieni :DD
      Definicja szorta pozwala właśnie młodemu autorowi na przedstawienie swojego pomysłu. Opowiadanie dłuższe mogłoby niejednokrotnie wykazać znaczące braki w warsztacie twócy, a tak: tutaj nie ma na to miejsca :DDD

      Usuń
  2. Tak w sumie to nie przepadam za antologiami... mam uraz po przeczytaniu kilku.

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wiem, nie wiem... raczej na chwilę obecną sobie odpuszczę, ale może kiedyś, jak na nią gdzieś natrafię... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla niezachęconych podpowiem: idealne do tramwaju/autobusu. Opowiadania mają po 2 strony, wiec akurat jedno na 4 przystanki starczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla tych, co szybciej czytają, to i jedno na 1-2 przystanki :PP

      Usuń
  5. Poczekam aż będzie w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wzbudziłaś moje zaintersowanie, choć nie przepadam za antplogiami

    OdpowiedzUsuń
  7. Przez długi czas nie mogłam przekonać się do opowiadań i zmieniło się to dopiero niedawno. Parę dni temu skończyłam czytać wydane w UW opowiadania Joffreya Forda i ich różnorodność i styl mnie zachwyciły. Dlatego z chęcią wezmę się za jakiś inny zbiór opowiadań.
    Szortal Fiction zwróciło moją uwagę podczas przeglądania przeze mnie sklepu Solarisu, ale jak wczytałam się w opis, że to aż tak krótkie teksty to zwątpiłam. Ale skoro tak bardzo to polecasz, to może dam temu szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to uwielbiam antologie, acz ostatnio bardziej wolę wszelkie sf niż fantasy :D
      A w przypadku "Szortal fiction" ta ultra krótka forma stanowi o sile pozycji :D

      Usuń

Szanuję krytykę, ale tylko popartą odpowiednimi przykładami. Jeśli chcesz trollować, to licz się z tym, że na tym blogu niekulturalnych zachowań tolerować nie będziemy, a komentarze obraźliwe będą kasowane :)