Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień na blogu KREATYWYDziś przyszła pora na... Dziesięć książek, które powinny mieć swoje adaptacje filmowe!!!
Temat stary jak świat, ale aktualny. Każdy z nas ma swoje ulubione powieści, które do tej pory nie doczekały się godnej ekranizacji. Oto lista moich faworytów:
Cykl Koło Czasu Roberta Jordana. Monumentalne dzieło, pełne bohaterów mniej lub bardziej ciekawych. Dodatkowo genialny pomysł na mechanikę magii, klasyczny podział na właściwości płci, i ogiry! Ciekawa jestem, jak wyglądaliby w wersji filmowej,bo fanArtów widziałam kilka, i ani jeden nie przypadł mi do gustu...
Opowieści z meekhańskiego pogranicza, Robert M. Wegner. Dwie książki (wiem, są trzy, ale trzeciej jeszcze nie czytałam) zawierające w sobie wszystko to, co lubię w fantasy, a w dodatku napisane przez naszego rodaka. Historie niebanalne, kilka dobrych scen batalistycznych i pewien fatalizm. Jestem przekonana, że nie potrafiłabym się oderwać od ekranizacji, tak samo jak nie potrafiłam oderwać się od lektury.
Mars Rafała Kosika recenzowałam jakiś czas temu (KLIK!).Książka bardzo mi się podobała, zwłaszcza, że to SF w polskim wydaniu (a do tej pory w tej materii byłam niedoinformowana). Ekranizację widzę jako mroczną i fatalistyczną wizję upadającej ludzkości, posiłkowaną przez kolorystykę Czerwonej Planety.
Rozgwiazda, Peter Watts. Podobnie jak w przypadku Kosikowego Marsa, tak i tutaj mrok i depresyjny klimat mogłyby zostać genialnie pokazane. Byle tylko znalazł się dobry reżyser ^^
Hyperion, Dan Simmons. Tutaj z przyjemnością zobaczyłabym ekranizację całej serii. Pierwszy tom opisałam TUTAJ, a o drugim wspomniałam TUTAJ. Magiczne i zapadające w pamięć...
Cykl Kłamcy Jakuba Ćwieka to coś ciekawego i pozytywnego, nawet jak na coś wydanego przez Fabrykę Słów. Ekranizacja mogłaby być przyjemną fantasy z elementem humorystycznym :) Tylko niechby Loki nieco różnił się od tego okładkowego ^^
Bogowie są śmiertelni, Grzegorz Drukarczyk. I znów nasz autor. Polska cierpi na brak godziwych ekranizacji, a książka Drukarczyka mogłaby być niezłą "rzeźnią", o ile byłaby dobrze wykonana, bez uproszczeń, ale i z pominięciem hektolitrów ketchupowej krwi :P
Diuna. Frank Herbert.
Ekranizowana kilka razy ( kinowo i telewizyjnie) ale bez sukcesów i bez zachwytów (przynajmniej z mojej strony). Niech Peter zakończy Hobbita i zekranizuje Diunę. Z mistycyzmem, dobrymi efektami (nie nachalnymi), pasującymi do granych postaci aktorami i zachowaniem klasy powieści. Czy wymagam zbyt wiele? ^^
Pratchetta próbowano już kilkakrotnie pokazać na ekranie, ale jak do tej pory wersje filmowe przedstawiały wątpliwą wartość artystyczną. Wiem, wiem, Terry jest bardzo specyficzny, a Świat Dysku to jedna wielka groteska, jednak jestem przekonana, że można z tego materiału ( a już zwłaszcza z książek poświęconych wiedźmom) skręcić coś ciekawego i nowatorskiego. A jeśli kino nie daje rady, to zróbcie animację. Zaznaczam: animację, nie bajkę!
Anielski cykl Kossakowskiej kilka lat temu pokazał mi, że polskie (a na dodatek babskie!) fantasy może być ciekawe. Dzisiaj trochę inaczej się zapatruję na przygody Daimona, i pewnie tak by mnie nie oczarowały, ale nie zmienia to faktu, że dobrze wykonany film mógłby wgnieść w fotel.
A jak u was, macie swoje wymarzone ekranizacje?