Tytuł: Uczta Dusz
Autor: C.S. Friedman
Cykl Wydawniczy: Trylogia Magistrów, t.1
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 19. 04. 2012
Ilość stron: 608
Moja ocena: 4/6
Podstawowe fizyczne różnice między kobietami a mężczyznami są nam na ogół doskonale znane, nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, że prócz kilku kluczowych organów i równowagi hormonalnej, najważniejsze różnice znajdują się na poziomie naszego mózgu. Nie jest mitem twierdzenie, że to raczej mężczyźni orientują się w terenie, a kobieca intuicja nie wynika z jakiś nadprzyrodzonych zdolności, a z podświadomego łączenia z pozoru nieistotnych faktów. Lecz od każdej reguły zdarzają się wyjątki i czasem kobieta posiada czysto męskie umiejętności. Niby nie ma w tym nic złego, o ile zdolności te nie stają się dla niej zagrożeniem.
Do przeczytania recenzji zapraszam was na portal Unreal-Fantasy :)(standardowo - kliknięcie w obrazek przeniesie was do odpowiedniego artykułu) :)
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję panu Marcinowi Zwierzchowskiemu z wydawnictwa
Ja już zaczęłam, ale ze względu na koniec sesji musiałam zrobić sobie przerwę... Twoja wysoka ocena jest zachęcająca, na pewno już niedługo do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, motyw schematyczny, ale świat książki wydaje się wciągający. Ciekawa jestem, jak różnice płci w odniesieniu do magii są przedstawione i co z tego wynika...historia wydaje się wciągająca :)
OdpowiedzUsuńJa to chyba jednak spasuję, nie moja działka
OdpowiedzUsuńKoniecznie chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńAaaa, muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńW sumie to chętnie bym przeczytała;)
OdpowiedzUsuńWpadnij!;]
Dobry tekst. Oddaje o co chodzi w książce, unikając przy okazji spoilerów. ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że zakończenie zaostrza apetyt na drugi tom, a co do schematyczności, mam podobne zdanie - nie udało się jej uniknąć, lecz w gruncie rzeczy wcale to przy lekturze nie przeszkadza. Głównie dlatego, że Friedman umiejętnie uwypukliła inne rzeczy, skutecznie odwracając uwagę potencjalnego "czepiacza" od schematów.
Od samego początku mam ogromną ochotę poznać bliżej treść tej książki, a Twoja i wiele innych pochlebnych recenzji, upewniają mnie w tym :P
OdpowiedzUsuńA ja już czytałam :-P Ciekawa jestem jak autorka wyobraża sobie kontynuację, ponieważ zakończenie pozostawiło mi pustkę w głowie. Chętnie też sięgnę po jej poprzednią trylogię, ponieważ spodobał mi się styl pani Friedman XD
OdpowiedzUsuńCóż schematyczność to już niestety przypadłość Friedman jednak nie kłuje ona w oczy na tle plusów jej książek, a zwłaszcza magii bo ta wychodzi jej naprawdę świetnie (a przynajmniej raz wyszła :P). Jestem ciekaw tej książki, jedyny zawód sprawia okładka, która po prostu leży i kwiczy przy bardzo ładnie wykonanych okładkach serii NF. Dlaczego nie można było zrobić jej w tym stylu? Albo włączyć do serii? Na pewno daleko bardziej na to zasługuje niż nie jedna z pozycji, które tam się znajdują.
OdpowiedzUsuń"Uczta" nie wpisuje się już w NF, Prószyński zrezygnował z tej serii, między innymi ze względu na przymus trzymania pewnego stylu okładek. A szkoda, bo przyjemnie się prezentowały.
UsuńMiejmy nadzieję, że różów już nie uświadczymy ;p
Ale ten styl okładek był właśnie najmocniejszym elementem serii! ^^ Gorzej z treścią, która ponoć była strasznie nierówna i na miano najlepszej fantastyki na pewno nie zasługiwała. Cóż teraz przynajmniej zaległości nie będą mi narastać od tej strony i kiedyś może zapoznam się z cało serią by móc samemu ocenić. :)
Usuń