Tytuł: Królowa Attolii
Autor: Megan Whalen Turner
Cykl Wydawniczy: Złodziej Królowej t.2
Wydawnictwo: Ars Machina
Data wydania: 13. 06. 2012
Ilość stron: 392
Moja ocena: 4,5/6
Powieści o złodziejach i ich
perypetiach stały się ostatnio zmorą literatury fantasy skierowanej do
młodzieży. Złodziejski fach mniej lub bardziej udanie przewija się zarówno w
tytułach, jak i w fabule kolejnych książek. Nie zawsze z pozoru bezpieczny motyw
udaje się konkretnym autorom przekuć na wartościową książkę, dlatego też
chwilami można poczuć przesyt łotrzykowską tematyką, a uparte operowanie na
sprawdzonych schematach zamiast intrygować czy bawić, najzwyczajniej w świecie
nudzi czytelnika. Szczęśliwie dla nas, czytelników, wśród rzeszy złodziei
czasem trafiają się jednak postaci intrygujące i żyjące w niebanalnych
światach. Takim bohaterem był Gen, główny bohater Złodzieja, pierwszej części sześciotomowego cyklu Złodziej Królowej.
Megan Whalen Turner z powodzeniem
stworzyła coś ciekawego i rokującego nadzieje na porządną kontynuację, a Królowa
Attolii, wydana przez Ars Machinę, jest idealnym przykładem na to, jak
dobrze napisać drugi tom cyklu bez zanudzania czytelnika i bezsensownego
powtarzania motywów.
Gen, po spektakularnym odegraniu
intrygi przed władczynią królestwa Attolii nie spoczął na laurach: dziedziczony
tytuł Złodzieja Królowej Eddis zobowiązuje nie tylko do podkradania mniej lub
bardziej wartościowych przedmiotów. Tym razem Eddis wykorzystuje zdolności
młodego Eugenidesa do zdobywania informacji o znaczeniu stricte politycznym, a
jak wiadomo polityka potrafi być o wiele bardziej niebezpieczna od przemyślnie
zabezpieczonych zamków. Gen ląduje w niewoli u Królowej Attolii, która pałając
rządzą zemsty na Eddijskim złodzieju postanawia się odegrać w najbardziej
drastyczny sposób, jaki tylko można sobie wyobrazić. Choć, dzięki zrządzeniu
losu, Genowi udaje się zachować życie, to traci on coś znacznie ważniejszego, zostaje
wplątany w intrygę o międzynarodowej skali, a w powietrzu zawisa wizja wojny na
kilku frontach.
Fabuła Królowej Attolii,
podobnie jak w Złodzieju, na pierwszy
rzut oka nie zapowiada czegoś szczególnego. Ot, kilka politycznych intryg, w
które wciągnięty zostaje pospolity złodziej, który przypadkiem znalazł się w
nieodpowiednim miejscu o niewłaściwym czasie. Jednak z Genem i dwiema
królowymi, wokół których toczy się akcja, nie ma miejsca na przypadkowość, a
wszelakie intrygi prędzej czy później okazują się posiadać drugie, a nawet
trzecie, kompletnie niespodziewane dno. W tej części Złodzieja Królowej zdecydowanie
bardziej daje się wyczuć płeć autora: nadal postacią przewodnią jest Gen, lecz zastosowana
w Królowej
Attolii narracja trzecioosobowa pozwala na głębsze poznanie wydarzeń i
motywacji dwóch obecnie najważniejszych w życiu złodzieja kobiet. I choć jedna
sprawia wrażenie żądnej zemsty hetery, a druga pozornie pasuje do określenia
„królowej o gołębim sercu”, to w ogólnym rozrachunku niewiele z początkowych
założeń pozostanie niezmienionymi.
I tutaj należą się największe pokłony
w stronę Megan Whalen Turner, która
z niesamowitym wyczuciem wyważyła proporcje podczas ukazywania przesłanek
determinujących działania poszczególnych jednostek. Wielokrotnie to, co
przedstawia nam narrator jest tylko zewnętrzną maską, odpowiednią dla danej
sytuacji i nijak się mającą do prawdziwych przekonań czy pragnień konkretnej
jednostki. Nawet Gen, znany wam jako ktoś, kto często nie panuje nad swymi
słowami i rzuca kąśliwe uwagi w najmniej odpowiednich momentach, coraz częściej
okazuje ludzką twarz, przypominając nam o tym, że on sam jest po prostu
człowiekiem, posiadającym swoje ograniczenia czy lęki. Niespodziewanie okazuje
się, że butny i pewny siebie złodziej potrafiący ukraść wszystko jest też
młodzieńcem targanym uczuciami klasycznymi dla jego grupy wiekowej.
Sfera nadprzyrodzona w Królowej
Attolii pozostaje równie tajemnicza, co w Złodzieju. Bogowie częściej pozostają w sferze domysłów i legend
niż rzeczywiście działają, a ich pojawianie się owiane jest tajemnicą. Nikt,
poza nimi samymi, nie jest w stanie przejrzeć kierujących nimi motywów, ich
bytność w świecie śmiertelników bywa ukradkowa, choć dzięki Megan Whalen Turner dość łatwo
zauważalna (o ile oczywiście poświęci się lekturze nieco więcej uwagi). Nadal
daje się zauważyć wyraźną fascynację autorki mitologią krajów
śródziemnomorskich, lecz tym razem nawiązania do znanych nam mitów są jeszcze
bardziej umowne i wyraźnie widać chęć autorki do zachowania swoistego klimatu
przedstawianej historii niż czerpania z ogranych podań.
Jedynym, co może razić w całej
opowieści, jest umowne i jedynie skutkowe opisywanie działań Gena jako
Złodzieja Królowej. Nie poznajemy tajników szpiegowsko-złodziejskiego fachu,
zazwyczaj czytamy tylko o finalnej akcji z pominięciem całego czasochłonnego
procesu przygotowawczego. Gen odsłania przed nami swoją duszę, jednak
zazdrośnie strzeże elementy ściśle związane z jego zadaniami, przez co chwilami
można odnieść wrażenie, że Megan Whalen
Turner sama nie miała pomysłu na to, jak szczegółowo wyglądać powinna akcja
przeprowadzana przez Eugenidesa. A szkoda, zwłaszcza że częste stawianie
czytelnika przed faktem dokonanym potrafi w końcu zirytować i podburzyć wiarę w
zdolności autorki.
Choć Królowa Attolii zasadniczo
różni się od pierwszego tomu cyklu o Złodzieju Królowej, to jednak wciąga bez
reszty w wir intryg, uczuć i polityki. Świat przedstawiony nabiera coraz to
konkretniejszych kształtów, a i podział sił między państwami staje się
łatwiejszy do zauważenia. Skupienie się na knowaniach poszczególnych królowych
i posłów sprawia, że podczas lektury nie opuszcza nas poczucie niepewności, a
niespodziewany wątek miłosny tylko zaostrza apetyt na kolejne odsłony przygód
Gena w świecie pełnym nieznacznych, choć w końcowym rozrachunku znaczących dla
bohatera ingerencji sił wyższych. Megan
Whalen Turner stworzyła nietuzinkową historię, która z odsłony na odsłonę
przedstawia całkowicie inny pomysł na pozornie ograny temat.
Jeśli macie chrapkę na drugą część przygód Eugenidesa, to wraz z Fantastą zapraszam do konkursu, szczegóły tutaj!Recenzja napisana dla portalu:
Pierwszy raz słyszę o tym cyklu. Po Twojej recenzji muszę poszukać części pierwszej bo mnie strasznie zachęciłaś :D Mitologia krajów śródziemnomorskich wydaje się być ciekawa, główny bohater też no i cała fabuła. :)
OdpowiedzUsuńDługa recenzja, ale fajnie się ją czytało - teraz strasznie chcę mieć te książki :D
Książkę możesz kupić bezpośrednio na stronie wydawnictwa.
UsuńI tak, ciekawa książka, nie męczy i nie nadwyręża zbytnio szarych komórek, jednocześnie nie ogłupia :)
Cieszę się, że recenzję przyjemnie się czytało :)
Bardzo spodobała mi się okładka tej książki, ale nie jestem pewna, czy treść też przypadnie mi do gustu. Kiedyś przeczytam tę książkę, ale nie jest to mój priorytet ;)
OdpowiedzUsuńCała seria ma przyjemne dla oka okładki: http://www.goodreads.com/series/43514-the-queen-s-thief
UsuńPrzede mną dopiero pierwszy tom, na rozpoczęcie którego czekam z utęsknieniem, a teraz jeszcze narobiłaś mi swoją recenzją ogromnego smaku na kolejny tom :D
OdpowiedzUsuńI o to chodzi :)
UsuńWidzę, że nie tylko mnie drugi tom przekonał jeszcze bardziej niż pierwszy. Mam nadzieję, że trzeci ujrzymy jeszcze w tym roku. :)
OdpowiedzUsuńPS Recenzja oznacza, że dostałaś już egzemplarz papierowy od Wydawnictwa? Jak tak, to muszę się o swój dopomnieć, bo nie ma i nie ma... :<
Na stronie wydawnictwa nic nie jest na ten temat powiedziane, choć i ja mam nadzieję na trzeci tom jeszcze z łatką "2012".
UsuńTak, dostałam już egzemplarz papierowy i dumnie postawiłam go obok "Złodzieja" :)
Ciekawi mnie ta seria i na pewno po nią sięgnę jak tylko będę miała okazję.
OdpowiedzUsuńOceansoul: O swój egzemplarz papierowy musisz się uśmiechnąć do włodarzy LC, bo tam właśnie wysłaliśmy wszystkie egzemplarze redakcyjne. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, a pierwszy tom nie brzmiał zbyt interesująco. Zapiszę sobie do planowanych i może kiedyś się uda.
OdpowiedzUsuńWidzisz, nie wszyscy pamiętali o tym, że seria Turner jest skierowana dla nieco mniej doświadczonego czytelnika. Ale, biorąc pod uwagę grupę docelową to "Złodziej" i jego kontynuacja plasuje się o wiele wyżej niż chociażby rozwlekła "Wrzawa śmiertelnych...)
UsuńBardzo, bardzo chcę przeczytać tą ksiązkę. Najpierw muszę dorwać gdzieś "Złodzieja" ale muszę poczekać aż finanse się poprawią żebym mogła zakupić od razu obie częsci. Ale bardzo mnie ciągnie do tych książek. Poza tym jestem zauroczona okładkami :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście obie książki są dość tanie :)
UsuńA okładki są miłe dla oka, :)
Faktycznie okładki i ta ciepła zieleń, aż kuszą by tylko oddać się pasji czytania tak dobrze napisanych książek. Uwielbiam takie klimaty, więc z pewnością będę miał oczy szeroko otwarte i poszukam tego tytułu. Twoja recenzja otworzyła mi oczy, bo nie przypuszczałem, że wśród tylu nowych publikacji znajdzie się taka perełka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOkładki są identyczne z oryginalnymi, i chwała za to wydawnictwu.
Usuń"Złodzieja" (czyli pierwszego tomu przygód Gena) i "Królowej" szukaj bezpośrednio na stronie wydawnictwa: mają niezłe promocje, a przynajmniej takowe były niedawno.
Zastrzegam jednak,że nie każdemu twórczość pani Turner przypadła do gustu, aczkolwiek głosów negatywnych jest jak na lekarstwo ^^
Również pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :D