Tytuł: Czerwony Hotel
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 12. 06. 2012
Ilość stron: 304
Moja ocena: 3/6
Sen jest jednym z kluczowych elementów w życiu człowieka. Pozwala na regenerację sił po ciężkim dniu, bywa przyjemną odskocznią od ponurej rzeczywistości. Często coś, co nam się śni jest na tyle przyjemne czy ciekawe, że aż z żalem otwieramy oczy. Niektórzy twierdzą, że marzenia senne są niczym innym, jak odbiciem zdarzeń, które umknęły nam w ciągu dnia. Co jednak, gdy komuś śnią się koszmary o trudnej do wytłumaczenia genezie, a wydarzenia w nich zawarte są tak irracjonalne i przerażające, że żaden sennik nie jest w stanie wyjaśnić przyczyny takiego stanu rzeczy? Czy należy koszmar taki zbagatelizować, jako kompletnie nierealny, czy też szukać ratunku u osób posiadających potencjalne zdolności parapsychologiczne?
Do przeczytania recenzji zapraszam was na portal Unreal-Fantasy :)(standardowo - kliknięcie w obrazek przeniesie was do odpowiedniego artykułu) :)
Ps. Wyniki konkursu pojawią się za kilka dni, za opóźnienie przepraszam i proszę o cierpliwość :)
Nie dla mnie. Mastertona czytałam "Demony Normandii" i jedyne, co zapamiętałam, to wrażenie wielkiego WTF na koniec lektury (wywołane głównie tamtejszą sceną erotyczną). Poza tym, nie lubię horrorów.;)
OdpowiedzUsuńMasterton lubuje się w dziwacznych scenach erotycznych. Ale z drugiej strony, pisze świetne poradniki dotyczące seksu. "Demonów" chyba nie czytałam, albo nie zapamiętałam, ale faktem jest, że Graham pisze jak od linijki. A jego sceny erotyczne...na to trzeba nieco tolerancji i przyzwyczajenia ^^
UsuńJako że jestem fanką Mastertona i na mojej półce mam około 40 jego książek, to z chociażby z tej racji sięgnę po tę książkę, jeśli tylko wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ILE?! :o
UsuńO jasna cholera :D
Ano stówa :D
UsuńRaczej nie dla mnie, więc spasuję.
OdpowiedzUsuńNo cóż, najlepsza nie jest, ale i tak sięgnę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Moje spotkanie z Mastertonem odbyło się jednorazowo z książką "Kły i pazury", ale chętnie bym sobie sięgnęła po tego szalonego nauczyciela :)
OdpowiedzUsuńKły i pazury to w moim odczuciu jedna z lepszych jego książek. Daje do myślenia i zastanawia. "Czerwony Hotel" nie ma nawet połowy tego klimatu, co "Kły..."
UsuńCzasem sięgam po Mastertona - trochę z sentymentu, bo czytuję go od kilkunastu lat, więc pewnie i tę książkę przeczytam, choćby z ciekawości:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Sentyment - to słowo, którego mi zabrakło podczas pisania tej recenzji ^^ ale i tak,sam sentyment nie obronie "Czerwonego Hotelu" Ot, czytadło, Graham pisywał lepsze rzeczy :)
UsuńDla fana jego twórczości jest to jednak pozycja obowiązkowa :D
Mastertona czytałam w sporych ilościach dość dawno temu, teraz raczej omijam jego książki. Powieść za powieścią pisane na jedno kopyto średnią bawią. Jeśli wpadnie mi w ręce rzucę okiem, jeśli nie - jakoś przeżyję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mastertona czytujmy tak co pół roku, w ramach odmózgowienia ^^
UsuńA ja mam chyba problem z Mastertonem. Sama w recenzji piszesz, że po napisaniu stu książek (aż wygooglowałam z ciekawości :P) trudno jest czymś czytelnika zaskoczyć. Ciężko jest mi się odnieść do Twojej opinii (choć oczywiście najbardziej płodni pisarze mają "kryzysy" i nie wszystkie ich książki są jednakowo dobre), tym bardziej, że Mastertona czytałam niewiele. "Czternaście obliczy strachy" (a w środku paskudne opowiadanie o kobiecie, która chciała na całym ciele mieć POCHWY...), "Duch ognia" i "Zaraza". Czytałam wiele pochlebnych opinii na jego temat, zdaje się nawet, że Cyrysia jest jego fanką, ale boję się zacząć czytać więcej.
OdpowiedzUsuńUch, to tyle, co chciałam :P
Ojej, dopiero teraz, po powtórnym przeczytaniu widzę, jak nieskładnie ta moja wypowiedź wygląda.
UsuńChciałam napisać, że obawiam się zacząć przygody z Mastertonem, bo jednak napisał tak wiele książek, że (jak w przypadku "mojego czytania" Kinga) albo będę kląć, albo wychwalać :)
No cóż... widzę, że szaleństwa nie ma, ale i tak tą książką nie pogardzę ;)
OdpowiedzUsuńJa się wysilać nie będę, bo jak widać po ocenie, szału nie ma. Jeśli wpadnie mi w ręce, przeczytam. Jak nie, to nie ;)
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam, ale nie spieszy mi się. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Raczej nie przeczytam ;) Z niecierpliwością czekam na wyniki konkursu ;D
OdpowiedzUsuńCzytałem jedną rzecz Mastertona i na więcej się jakoś nie zanosi. Nie ciągnie mnie, a poszczególne recenzje (nie tylko Twoja) też specjalnie nie zachęcają. Jak już sięgam po horrory, są inne, ciekawsze.
OdpowiedzUsuńMasterton to taki "hamerykański" autor. szablonowo, ale z jakąś magią (przynajmniej w pierwszych kilku książkach).Później to typowy rzemieślnik, co pisze by niby przerażać ;p
Usuńkupiłam kiedyś tą książkę i jako jednej z niewielu nie doczytałam. wkurzała mnie, a wiesz, ze miłośniczką fantastyki nie jestem, choć w tolkienie zaczytuję się jak małe dziecko w bajkach. ale dałam młodszej szwagierce i bardzo jej się podobało. no cóż, może odbiorca zły :)
OdpowiedzUsuńMastertona trzeba lubić, inaczej nudzi tudzież brzydzi(a czasem bawi) ^^
Usuń