18 cze 2012

Graham Masterton "Czerwony Hotel"


Tytuł: Czerwony Hotel
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 12. 06. 2012
Ilość stron: 304
Moja ocena: 3/6

Sen jest jednym z kluczowych elementów w życiu człowieka. Pozwala na regenerację sił po ciężkim dniu, bywa przyjemną odskocznią od ponurej rzeczywistości. Często coś, co nam się śni jest na tyle przyjemne czy ciekawe, że aż z żalem otwieramy oczy. Niektórzy twierdzą, że marzenia senne są niczym innym, jak odbiciem zdarzeń, które umknęły nam w ciągu dnia. Co jednak, gdy komuś śnią się koszmary o trudnej do wytłumaczenia genezie, a wydarzenia w nich zawarte są tak irracjonalne i przerażające, że żaden sennik nie jest w stanie wyjaśnić przyczyny takiego stanu rzeczy? Czy należy koszmar taki zbagatelizować, jako kompletnie nierealny, czy też szukać ratunku u osób posiadających potencjalne zdolności parapsychologiczne?


Do przeczytania recenzji zapraszam was na portal Unreal-Fantasy  :)
(standardowo - kliknięcie w obrazek przeniesie was do odpowiedniego artykułu) :)

Unreal  Fantasy - Serwis Fantasy : Gry RPG, cRPG, Twórczość

Ps. Wyniki konkursu pojawią się za kilka dni, za opóźnienie przepraszam i proszę o cierpliwość :)

23 komentarze:

  1. Nie dla mnie. Mastertona czytałam "Demony Normandii" i jedyne, co zapamiętałam, to wrażenie wielkiego WTF na koniec lektury (wywołane głównie tamtejszą sceną erotyczną). Poza tym, nie lubię horrorów.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masterton lubuje się w dziwacznych scenach erotycznych. Ale z drugiej strony, pisze świetne poradniki dotyczące seksu. "Demonów" chyba nie czytałam, albo nie zapamiętałam, ale faktem jest, że Graham pisze jak od linijki. A jego sceny erotyczne...na to trzeba nieco tolerancji i przyzwyczajenia ^^

      Usuń
  2. Jako że jestem fanką Mastertona i na mojej półce mam około 40 jego książek, to z chociażby z tej racji sięgnę po tę książkę, jeśli tylko wpadnie w moje ręce :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż, najlepsza nie jest, ale i tak sięgnę:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje spotkanie z Mastertonem odbyło się jednorazowo z książką "Kły i pazury", ale chętnie bym sobie sięgnęła po tego szalonego nauczyciela :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kły i pazury to w moim odczuciu jedna z lepszych jego książek. Daje do myślenia i zastanawia. "Czerwony Hotel" nie ma nawet połowy tego klimatu, co "Kły..."

      Usuń
  5. Czasem sięgam po Mastertona - trochę z sentymentu, bo czytuję go od kilkunastu lat, więc pewnie i tę książkę przeczytam, choćby z ciekawości:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sentyment - to słowo, którego mi zabrakło podczas pisania tej recenzji ^^ ale i tak,sam sentyment nie obronie "Czerwonego Hotelu" Ot, czytadło, Graham pisywał lepsze rzeczy :)
      Dla fana jego twórczości jest to jednak pozycja obowiązkowa :D

      Usuń
  6. Mastertona czytałam w sporych ilościach dość dawno temu, teraz raczej omijam jego książki. Powieść za powieścią pisane na jedno kopyto średnią bawią. Jeśli wpadnie mi w ręce rzucę okiem, jeśli nie - jakoś przeżyję ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mastertona czytujmy tak co pół roku, w ramach odmózgowienia ^^

      Usuń
  7. A ja mam chyba problem z Mastertonem. Sama w recenzji piszesz, że po napisaniu stu książek (aż wygooglowałam z ciekawości :P) trudno jest czymś czytelnika zaskoczyć. Ciężko jest mi się odnieść do Twojej opinii (choć oczywiście najbardziej płodni pisarze mają "kryzysy" i nie wszystkie ich książki są jednakowo dobre), tym bardziej, że Mastertona czytałam niewiele. "Czternaście obliczy strachy" (a w środku paskudne opowiadanie o kobiecie, która chciała na całym ciele mieć POCHWY...), "Duch ognia" i "Zaraza". Czytałam wiele pochlebnych opinii na jego temat, zdaje się nawet, że Cyrysia jest jego fanką, ale boję się zacząć czytać więcej.
    Uch, to tyle, co chciałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dopiero teraz, po powtórnym przeczytaniu widzę, jak nieskładnie ta moja wypowiedź wygląda.

      Chciałam napisać, że obawiam się zacząć przygody z Mastertonem, bo jednak napisał tak wiele książek, że (jak w przypadku "mojego czytania" Kinga) albo będę kląć, albo wychwalać :)

      Usuń
  8. No cóż... widzę, że szaleństwa nie ma, ale i tak tą książką nie pogardzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się wysilać nie będę, bo jak widać po ocenie, szału nie ma. Jeśli wpadnie mi w ręce, przeczytam. Jak nie, to nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może przeczytam, ale nie spieszy mi się. :P
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie przeczytam ;) Z niecierpliwością czekam na wyniki konkursu ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałem jedną rzecz Mastertona i na więcej się jakoś nie zanosi. Nie ciągnie mnie, a poszczególne recenzje (nie tylko Twoja) też specjalnie nie zachęcają. Jak już sięgam po horrory, są inne, ciekawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masterton to taki "hamerykański" autor. szablonowo, ale z jakąś magią (przynajmniej w pierwszych kilku książkach).Później to typowy rzemieślnik, co pisze by niby przerażać ;p

      Usuń
  13. kupiłam kiedyś tą książkę i jako jednej z niewielu nie doczytałam. wkurzała mnie, a wiesz, ze miłośniczką fantastyki nie jestem, choć w tolkienie zaczytuję się jak małe dziecko w bajkach. ale dałam młodszej szwagierce i bardzo jej się podobało. no cóż, może odbiorca zły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mastertona trzeba lubić, inaczej nudzi tudzież brzydzi(a czasem bawi) ^^

      Usuń

Szanuję krytykę, ale tylko popartą odpowiednimi przykładami. Jeśli chcesz trollować, to licz się z tym, że na tym blogu niekulturalnych zachowań tolerować nie będziemy, a komentarze obraźliwe będą kasowane :)