Pod koniec lutego tego roku zamieściłam pierwszy wpis typu "opinie zbiorowe". Cel był jeden: podzielić się z wami wrażeniami z lektury książek, o których nie potrafiłam lub nie nie chciałam pisać pełnowymiarowych recenzji. Viv i kilkoro z was utwierdziło mnie w przekonaniu, że takie postępowanie nie jest złe, w końcu po co rozpisywać się nad pozycjami średnimi lub po co pisać recenzje, które siłą rzeczy będą wtórne ( a tak właśnie czułam przy "Upadku Hyperiona"....)
Dlatego też zapraszam was na krótki przegląd paru opuszczonych pozycji, które mniej lub bardziej mnie porwały :)
Tytuł: Upadedk Hyperiona
Autor: Dan Simmons
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 27. 06. 2008
Ilość stron: 656
Moja ocena: 5,5/6
Do tej recenzji przymierzałam się wielokrotnie, ale za każdym razem wychodził mi pochwalny bełkot. Upadek jest inny/lepszy od Hyperiona (RECENZJA), lecz cokolwiek bym nie napisała, to i tak nie oddam magii tej książki. I choć nieco więcej tutaj polityki czy intrygujących wątków, to pamiętam jak zarwałam noc, by doczytać do końca. Simmons wciąga, i gdyby nie braki w mojej bibliotece, to już dawno miałabym całą tetralogię za sobą. Genialne SF, które wdrukuje się w waszą pamięć i pozostanie na zawsze. Nienawidzę pisać peanów pochwalnych, dlatego ograniczam się do tych kilku słów :)
Tytuł: W północ się odzieję
Autor: Terry Pratchett
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 17. 05. 2011
Ilość stron: 304
Moja ocena: 5/6
O Terrym można pisać wiele. Jednych porywa, innych odrzuca. Wielu też nie potrafi przestawić się na Wiedźmy czy Ciutludzi. Ale Terry mnie zawsze rozwala na łopatki, jednocześnie bawiąc i smucąc. Tej recenzji nawet nie próbowałam pisać. Ileż razy w końcu można opisywać spotkanie z starym dobrym przyjacielem? Ostatnio przeczytałam Niucha (RECENZJA) i ogólnie wiele wniosków możecie podciągnąć pod każdą nowszą powieść Pratchetta :)
Tytuł: Piknik na Skraju Drogi
Autor: Arkadij i Borys Strugaccy
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2007
Ilość stron: 176
Moja ocena: 4,5/6
Czasem polityka wydawnictw przyprawia mnie o ból głowy, a już zwłaszcza w momencie, gdy widzę filmową czy "grową" okładkę książki, na podstawie której dzieło/dziełko stworzono. Ale jako że nie o mniej lub bardziej gustownych okładkach mowa, to czas napisać choć kilka słów o Pikniku. No właśnie... Jest tak: pomysł mi się podobał, wykonanie też, ale po pierwsze, za krótkie to wszystko, a po drugie - przeczytane zdecydowanie za późno. Nie twierdzę, że o SF wiem jakoś specjalnie dużo (a znam kogoś, kto z pewnością powiedziałby mi, że nie wiem nic ;p), ale Piknik niczym mnie nie zaskoczył i pozostawił po sobie ogromny niedosyt. Poleci mi ktoś coś innego panów Strugackich?
Tytuł: Rozgwiazda
Autor: Peter Watts
Wydawnictwo: ArsMachina
Data wydania: 2011
Ilość stron: 368
Moja ocena: 5/6
Na Rozgwiazdę trafiam o dziwo w bibliotece. Po wielu pozytywnych recenzjach zacierałam wręcz łapki przed przystąpieniem do lektury. I się nie zawiodłam: Watts zabrał mnie w niesamowitą podróż, pełną klaustrofobicznych rozdziałów i z pozoru nierozwiązywalnych zagadek. Zakończenie trochę mnie zawiodło (choćby przez to, że nastąpiło zbyt szybko), ale wiem jedno - Wattsa czytać warto, a gdy tylko w bibliotece pojawi się Wir, to chwytam go w swoje rączki i już nie wypuszczę :D
Tytuł: Zadanie Goblina
Autor: Jim C. Hines
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2008
Ilość stron: 432
Moja ocena: 3,5/6
Wchodzi Silaqui do biblioteki, a tam trzy gobliny wytrzeszczają na biedną Rudą swe oczyska i wołają "przeczytaj nas!". Początkowo byłam twarda, ale spójrzcie na te poczciwe oczyska i tego uroczego pajączka... Dałam się skusić i żałuję straty swojego czasu. Podczas lektury Zadania Goblina czułam się jakbym była uczestnikiem sesji RPG prowadzonej przez wyjątkowo upierdliwego Mistrza. Niemal każdy krok bohaterów musi być opisany, nic nie pozostaje w sferze domysłu. A akcja, zamiast pędzić, pełznie leniwie i nie ratują jej nawet pseudo-humorystyczne zagrywki autora. Zbyt długie, zbyt szczegółowe i w żadnym wypadku nie nowatorskie. Ot, fantasy do kotleta...
Tytuł: Miasto Szkła
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 23. 04. 2010
Ilość stron: 528
Moja ocena: 4/6
Idealny przykład książki dla mas: rozwija wątki z części poprzednich, zaostrza apetyt na części kolejne. Bohaterowie nie ewoluują, ewentualnie odkrywają jakieś sekrety z przeszłości, intrygę można rozgryźć już po kilkunastu stronach. Ale mimo to, jako czytadło, Miasto Szkła się sprawdza. Z pewnością nie nadwyręża szarych komórek, za to chwilami bawi przez swoją naiwność. Planuję jednak doczytać serię do końca, ot z czystej ciekawości.
I to by było na tyle. Niedługo pojawią się dwie pełnowymiarowe recenzje, a może nawet i trzy :)
Za kilkanaście dni pierwsza rocznica Kronik Nomady, ależ ten czas ucieka :D
1) Przypomniałaś mi, że nie robiłam skrótów od miesięęęcy. Ale pewnie dalej się nie zbiorę...
OdpowiedzUsuń2) Znów mam apetyt na Simmonsa - i znów muszę to odwlec.
3) Strugackich nie polecę, czytałam dwie książki i baardzo mi się nie spodobały. Nie twierdzę, że są źli - ale z pewnością nie mój typ.
4) A co do Wattsa to bardzo się zgadzamy, wypatruj 'Wiru' koniecznie. :)
1. Ja już musiałam, bo wkurzały mnie pominięte pozycje :)
Usuń2. Apetyt na Simmonsa to i ja mam, jak dobrze pójdzie to może w końcu skończę serię :D
3. Dam im jeszcze jedną szansę :)
4. Na razie w bibliotece nie mają, ale nie tracę nadziei :P
A ja Strugackich chętnie polecę, a mianowicie "Przenicowany świat" oraz w następnej kolejności "Żuk w mrowisku" ;)
OdpowiedzUsuńZ każdą kolejną napotkaną opinią o "Hyperionie" i "Rozgwieździe" jestem na siebie coraz bardziej zła, że od paru miesięcy odkładam lekturę tych pozycji. Chyba czas wreszcie odważyć się sięgnąć po obie...
Tytuły zapisuję w pamięci, a nuż będzie w bibliotece :)
UsuńPo Hyperiona i Rozgwiazdę sięgaj w ciemno, naprawdę warto :D
Nie czytałam tych książek więc się o nich nie wypowiem. ;P Jedynie Miasto Szkła przeczytałam. :D Serię Dary Anioła lubię do 3 tomu, właśnie do Miasta Szkła, później jest gorzej i za każdym razem zastanawiam się po co autorka ją przedłużyła. :/
OdpowiedzUsuńJak na razie Dary Anioła są tak rozchwytywane w mojej bibliotece, że się w kolejkę wstrzelić nie potrafię :)
UsuńO "Pikniku..." mam identyczną opinię, a co do "Rozgwiazdy" to też chciałabym na takie książki trafiać w bibliotekach. ;)
OdpowiedzUsuńCzasem biblioteki naprawdę potrafią zaskoczyć. I Piknik, i Rozgwiazda, a nawet Hyperion to zdobycze właśnie biblioteczne :D
UsuńBardzo chciałbym przeczytać "Rozgwiazdę".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ujarzmić słowami wrażenia z książek Simmonsa to jest wyzwanie. Szkoda, że się poddałaś. ; )
OdpowiedzUsuńClare czyta się dobrze, ciekawe czy równie dobrze będzie się oglądało jak wreszcie dojdzie do ekranizacji.
Watts za mną chodzi, Strugaccy niekoniecznie, try logię Goblina widziałam u niezastąpionego brata. Ale póki co "carpe diem", bo czytanie jakoś nie idzie.
wiesz, jeszcze dwie książki Simmonsa przede mną, może o którejś napiszę kilka słów więcej :D
UsuńEkranizacja pewnie będzie nędzna, ewentualnie będzie miała tyle wspólnego z książką co przysłowiowy piernik z wiatrakiem.
U mnie czytanie idzie w miarę dobrze, gorzej z bytnością w sieci, ale się staram jakoś istnieć choć wieczorami :D
Z tych wszystkich ksiązek znam tylko powieść Clare - i bardzo ją lubię ^^
OdpowiedzUsuń"Piknik na skraju drogi" to była pierwsza książka science-fiction, jaką przeczytałam w życiu i byłam zachwycona. To może spróbuj to: Przenicowany Świat / Arkadyj i Borys Strugaccy, albo to:
OdpowiedzUsuńTrudno być bogiem / Arkadyj i Borys Strugaccy
Jesteś drugą osobą polecającą mi "Przenicowany Świat", coś w tym musi być :D
UsuńEch, a mnie opisanie Simmonsa czeka, ale jakoś się zebrać nie mogę :/
OdpowiedzUsuńO Simmonsie pisze się trudno. Jak widzisz, ja poległam z kretesem :( Ale za Ciebie trzymam kciuki :P
Usuń