Dawno nie było stosiku, oj dawno...
Ale i nie miałam zbytnio czym się chwalić - styczeń pod kątem recenzyjnym wypadł u mnie nad wyraz słabo, za to znów stałam się częstym gościem swojej biblioteki. Jednak bezsensem byłoby wrzucanie zdjęć z jedną/dwoma książkami wypożyczonymi z biblioteki, więc postanowiłam- jeśli po 15 lutego przyjdzie jakaś nowa książka, to choćbym miała wstawić nad wyraz skromny stos, to go wstawię :)
Jak postanowiłam, tak zrobiłam, oto zbiorcze zdjęcie styczniowo/lutowych zdobyczy:
Brakuje tutaj kilku bibliotecznych, już oddanych pozycji, ale jest za to kilka perełek :)
Historia nudy Petera Toohey'a - egzemplarz recenzencki od portalu Unreal Fantasy. Oj,było ciężko. Recenzja została wysłana już do korekty, mam nadzieję, że niedługo pojawi się w portalu, a co za tym idzie - i u mnie na blogu :)
Nieśmiertelność zabije nas wszystkich, Drew Magary - to już trzecia pozycja od Prószyńskiego, która trafiła w moje łapki. Odebrana dzisiaj na poczcie, niedługo zaczynam lekturę :)
Zniszczenie, Dariusz Papież - książka trafiła do szuflady prosto od autora :) RECENZJA
Dzieci demonów, J.M. McDermott - również od Prószyńskiego, jako że boom na recenzje tej książki nieco ucichł to niedługo przeczytacie moją :)
Fight Club, Chuck Palahniuk - Niespodziewana pożyczka od mojego brata :) Przyjechała do mnie aż z pomorza - od dawna mam niesamowitą chrapkę na konfrontację filmu z książką. I w końcu mam ku temu możliwość :D
"Złodziej", Megan Whalen Turner - egzemplarz recenzencki od Fantasty.pl, a dodatkowo moja pierwsza przedpremierowa RECENZJA :)
A to pozycje biblioteczne:
Dziedzictwo, Christopher Paolini - nie tak dawno czytałam Brisingra (RECENZJA) i postanowiłam pójść za ciosem. Niestety, na 100 stron przed końcem wytraciłam pęd i teraz książka leży i czeka na swoją kolej. Kiepściutko jest....
Uczeń Alvin, Orson Scott Card - miesiąc bez Carda jest miesiącem straconym ^^ W styczniu był Uczeń Alvin, w lutym zapoluję może na Ksenocyd :D
Piknik na skraju drogi, Arkadij i Borys Strugaccy - kolejna z książek, do przeczytania których przymierzałam się od dawna, a nie byłam w stanie zdobyć. Na Piknik nakierowała mnie moja dwuletnia córcia - po prostu podeszła do regału i wyciągnęła Strugackich :D
I to by było na tyle :) Zapewne dziś lub jutro znów nawiedzę bibliotekę i zaopatrzę się w coś nowego, ale w tej chwili stosik i tak prezentuje się bardzo dobrze :)