Tytuł: Historia nudy
Autor: Peter Toohey
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: styczeń 2012
Ilość stron: 192
Moja ocena: 2/6
Z czym kojarzy wam się słowo historia? Dla niektórych jest to zapewne synonim tysięcy niemożliwych do zapamiętania dat, dawno przebrzmiałych faktów, i godzin lekcyjnych ciągnących się w nieskończoność. Lekcje historii, prócz tych traktujących o czasach sprzed naszej ery, były dla mnie zawsze jednoznaczne z okropną nudą. A jako osoba dość energiczna i nie potrafiąca dłużej usiedzieć w jednym miejscu, z zasady staram się nie dopuszczać do siebie uczuć takich jak znudzenie czy rezygnacja. Co więcej, zawsze wydawało mi się, że osobie oczytanej i posiadającej kilka pasji, nuda jako taka w żadnym wypadku nie grozi. Postanowiłam jednak zaryzykować i sięgnąć po pozycję, której już sam tytuł powinien mnie odrzucać ze względu na połączenie dwóch nacechowanych negatywnie słów.
Do przeczytania recenzji zapraszam was na portal Unreal-Fantasy :)
(standardowo - kliknięcie w obrazek przeniesie was do odpowiedniego artykułu) :)
3/4 recenzji sprawiło, że miałem wielką chęć sięgnąć po tą książkę, a ostatnie 1/4 sprawiło, że jej nie tknę. Narobiłaś mi smaku tą pierwszą częścią recenzji, w której odpowiadałaś na dwa pierwsze pytania. Dla mnie akurat tematyka nudy w sztuce jest nudna ; ) Wolałbym przeczytać opracowanie w całości skupiające się na psychologii, medycynie i może socjologii.
OdpowiedzUsuńHistoria brudu też była niczego sobie. Chętnie sięgnę po tę pozycję w wolnym czasie, lubię takie rzeczy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
@Wilk Stepowy: Dlatego też tak strasznie męczyłam "Historię" - oczekiwałam jakiś ciekawostek, opisów eksperymentów, a tu autor się rozwodził nad pojedynczym zdaniu z książki, albo sposobie ułożenia dłoni postaci z jakiegoś obrazu. Nie dla mnie takie szczegóły ^^
OdpowiedzUsuń@Isadora: Jestem pewna, że Tobie "Historia nudy" sprawiłaby większą frajdę ^^
Odkąd ludzie recenzują tę książkę to nadziwić się nie mogę, że chciało się komuś napisać o historii nudy. ;) Naprawdę. :)
OdpowiedzUsuńHistorię jako taką zawsze bardzo lubiłam, ale nie sądzę, by to była książka dla mnie. Wolę te 'tradycyjne' historyczne. ^^
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, książki o takiej tematyce mnie nudzą, a nie czuję potrzeby poznawania przyczyny tego zjawiska ;D Jeszcze te reprodukcje obrazów, nigdy nie przepadałam za obcowaniem z tym rodzajem sztuki
OdpowiedzUsuń@Ewa: Sam pomysł nie jest zły, choć do mnie nie przemówił. A dlaczego ktoś o tym napisał? Cóż, w końcu jak się jest "profesorem" to się pewnie musi nad czymś prowadzić badania, by granty dostawać ^^
OdpowiedzUsuń@Oceansoul: Też jakoś nie wierzę, by Toohey cię zachwycił :P
@Elen: i wszystko na temat :)
Przed historią i literaturą z nurtu popularno-naukowego nie uciekam, ale mimo wszystko przedostatni akapit odpycha od książki. Ja w nauce szukam pasji, a nie sztuki samej w sobie.
OdpowiedzUsuńI przy okazji zapraszam do pewnej zabawy:
http://sciezkifilmowe.blogspot.com/2012/02/moje-ulubione-seriale-czesc-pierwsza.html
@Agna: Właśnie, tego określenia mi brakowało... Takie to pisanie by pisać, o byle czym itp...
OdpowiedzUsuńA już zauważyłam, dziękuję za zaproszenie :)