Ledwo co zrobiliśmy całkowity format (nie moja wina - ja tam zawsze miałam osobną partycję na system...) a znów komputer pokazał, na co go stać..
I takim oto sposobem dwie recenzje, graficzne przedstawienie ocen (nad którym to pracowałam kilka ładnych godzin), plus wszystko to, co sobie ustawiłam przeniosło się do wieczności.
Aż chyba wezmę książkę i sobie poczytam by nie anihilować komputera....