PART 1.
"Siódmy syn" jest pierwszą częścią sześcioksiągu przygód Alvina Stwórcy. Card, znany większości z "Gry Endera", tym razem przedstawia nam alternatywną historię pierwszych osadników Ameryki Północnej. Główny bohater, Alvin jest siódmym synem siódmego syna - wyjątkowym dzieckiem posiadającym niezwykłe zdolności. Oczywiście ma on też potężnego nadprzyrodzonego wroga, plus do tego pewien ksiądz zdecydowanie za nim nie przepada, ale dzięki temu nie jest zbyt sielankowo i mdło.
Książkę czytało mi się bardzo szybko, a podczas czytania czułam się tak, jakbym odwiedzała starego dobrego przyjaciela. Ta książka to coś w stylu "Domku na prerii" z elementami fantasy.
Dodać muszę, że Card odwalił tutaj kawał dobrej roboty - historia alternatywna świetnie zazębia się z tą nam znaną, a elementy nadprzyrodzone wprowadzone są bardzo składnie i naturalnie. Nie czuje się w tym wszystkim jakiegokolwiek naciągania czy silenia się na oryginalność.
Orson Scott Card daje nam zgrabną i przyjemną książkę, skłaniającą czasem do refleksji, czasem sprawiającą że czytelnik siedzi i uśmiecha się sam do siebie. Owszem, chwilami ma się uczucie że "to już było", ale patrząc na rok wydania dochodzę do wniosku, że Card nie "ściągał" pomysłów od innych pisarzy a raczej to oni później się na nim wzorowali.
Mam zamiar przeczytać kolejne części przygód Alvina a i wam tą pozycję polecam :)
PART 2
A teraz kilka słów o tym co u mnie.
Na początku przepraszam że mnie nie było. Owszem, znalazłam kafejkę, ale po pracy przeważnie byłam tak zmęczona i wściekła, że nie chciało mi się maszerować prawie kilometr by skorzystać z internetu.
Nie jestem już w Pobierowie.
Wychodzę z założenia że można pracować, i to pracować naprawdę ciężko przez 12 lub więcej godzin dziennie, ale należy też mieć swoją godność. Jeśli kucharka wraz z szefową gnoją człowieka, ograniczają dostęp do łazienki, do jedzenia dają resztki, a na dodatek wymagają "szacunku", to coś jest nie tak. Cierpliwie znosiłam to wszystko ale gdy kucharka zaczęła obrażać moich rodziców, utrudniać mi pracę (i jeszcze bezczelnie twierdzić że to ja sama sobie utrudniam), kiedy siłą musiałam się powstrzymywać by nie zabić tej 45cio letniej kobiety postawiłam sprawę jasno: albo ona, albo ja. No i wybór był prosty...
Jestem sobie teraz w Chorzowie i tutaj szukam pracy. Już 10 cv złożyłam, kolejne 20 dzisiaj rozniosę.
Na pewno się nie poddam, na pewno będę już częściej was odwiedzać i na pewno niedługo uda mi się zrobić zdjęcie wakacyjnego stosiku - muszę jedynie poczekać, aż moja mam wyśle mi książki z wymiany od Fenrira :)
Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia :D
Recenzja jak zawsze ciekawa. Już chyba nawet wiem, komu mogłabym kupić tę książkę na prezent:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
@Kasandra_85: Dzięuję :)
OdpowiedzUsuńTylko uważaj, bo po przeczytaniu "Siódmego syna" ma się ochotę na kolejne pozycje z tej serii ;)
Eh, może się skuszę na 'Siódmego syna'. :)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że nie dałaś sobą pomiatać. Tak trzymaj. :)
Ka przeważnie trafiałam na takie, targane hormonami szalejącymi typowo dla menopauzy, babiszony przeżywające kryzys wieku średniego... Katastrofa, a że również nie jestem z tych, co to spuszczą główkę i przeproszą między jednym liźnięciem buta a drugim, zwykle bywałam zwalniana :-P
OdpowiedzUsuńCo do kwestii pracy, bardzo dobrze, że nie dałaś sobą pomiatać, istnieją pewne granice.. :)
OdpowiedzUsuńA "Siódmego syna", choć mam na niego chęć, to wątpię, że przeczytam :)
Ciekawa recenzja, ale nie moja bajka:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i powodzenia!
Jestem świeżo po opowiadaniu Carda ("Ojciec kamienia") i coraz bardziej uśmiecha mi się wizja sięgnięcia po pełną prozę jego autorstwa. Swoją recenzją tylko mnie w tym utwierdzasz. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie dałaś sobą pomiatać. Jak przeczytałam to tylko się za głowę złapałam. Powodzenia w poszukiwaniu.
@Shirkus: Polecam, to naprawdę przyjemna lektura :)
OdpowiedzUsuń@bóg nas nienawidzi: Byłam pokorna do pewnego momentu - bo wiadomo że starszym należy się szacunek. Jednak wychodzę z założenia że jeśli ktoś oczekuje szacunku, to sam również powinien takowy okazać. Ale nie żałuję że to się tak skończyło - dzięki temu jestem w miejscu, w którym chcę być :)
@Molioo: Być może gdybym od samego poczatku była bardziej pewna siebie to wszystko inaczej by się potoczyło, ale tak jak mówisz - są pewne granice.
Skoro masz chęć to dlaczego nie przeczytasz? ;>
@Isadora: Coś mi się wydaje że jednak dobrze by ci się "Siódmego syna" czytało :) Trzymam się, i dziękuję :*
@Agna: I ja mam coraz większą chęć na jego inne książki, na szczęście niedługo będę miała możliwość poznania innej jego twórczości :)
Cały cykl o Alvinie jest bardzo dobry, sama niedawno odświeżałam sobie część tomów. Akurat ten jest moim ulubionym
OdpowiedzUsuń@Alannada - nie dziwię się - ma on w sobie coś "swojskiego" :)
OdpowiedzUsuńSiódmy syn wpadł mi w ręce dawno, dawno temu (w odległej galaktyce - chciałoby się dodać :) lecz mimo to pamiętam książkę do dziś. To naprawdę zgrabnie nakreślona historia. Trochę żałuję, że jakoś tak mi się o Alvinie zapomniało i zaniedbałem pozostałe części. Chyba będzie to trzeba nadrobić..
OdpowiedzUsuń@Łukasz Czyżkowski: Czas zaopatrzyć się w napęd podprzestrzenny i wyruszyć na spotkanie Alvina :)
OdpowiedzUsuń