15 cze 2011

Co wy k...a wiecie o wampirach i wilkołakach, naiwne dziąciatka S. Meyer???

 Czytając ostatnio recenzję książki "Bezduszna" na blogu Dominiki Anny nagle na mych ustach zagościł uśmiech, gdy przypomniał mi się początek mojej znajomości z światem fantasy i gier RPG. 

Zaczynałam od starego dobrego Dungeons & Dragons 3.0 (Z tej gry pochodzi na przykład mój nick...), które to tak mnie "wciągnęło", że nocami czytałam sobie podręcznik gracza czy mistrza podziemi :). Gdy D&D zaczęło trochę kuleć mój dobry przyjaciel przyniósł dwa już lekko podniszczone podręczniki. 

Pierwszym był:  










Wampir: Maskarada (ang. Vampire: The Masquerade) to jedna z gier fabularnych wydanych przez firmę White Wolf, której akcja osadzona jest w Świecie Mroku. Gracze wcielają się w postaci Kainitów - wampirów, które istnieją w cieniu społeczeństwa śmiertelników. Z żądzy krwi polują na ludzi walcząc jednocześnie o zachowanie człowieczeństwa, bowiem częścią ich natury jest Bestia, która wciąż pragnie krwi i próbuje wymknąć się spod kontroli. Gra Wampir: Maskarada została wydana w Polsce przez wydawnictwo ISA. Istnieją również dwie powiązane z nią gry, osadzone w przeszłości: Wampir: Mroczne Wieki i Victorian Age: Vampire. Obecnie nie jest już wydawana, zastąpiona została w nowym Świecie Mroku przez grę Wampir: Requiem.(z Wikipedii).


 Natomiast podręcznikiem numer dwa był:





Wilkołak: Apokalipsa (ang. Werewolf: The Apocalypse) - gra fabularna stworzona przez wydawnictwo White Wolf, której akcja toczy się w fikcyjnym Świecie Mroku. Gracze wcielają się w postaci Garou - wilkołaków walczących w obronie Ziemi (personifikowanej przez Gaję) przeciwko Żmijowi (wcieleniu zniszczenia, rozkładu i zepsucia) oraz duchowej jałowości nowoczesnego, zurbanizowanego świata. (z Wikipedii).



Pamiętam jak zaczytywałam sie w obu tych pozycjach - chociaż są to podręczniki do gry, to posiadają one dużą dawkę fabuły wprowadzającej nas w świat rządzony przez Kainitów czy Garou.


Dlaczego przypominam te dwie pozycje? 
Otóż, wydaje mi się, że każdy domorosły miłośnik wampirów i wilkołaków (pisząc "domorosły" mam na myśli wszystkie te dzieci, które o wilkołakach wiedzą tyle, ile wyczytały u Meyer, a tam przecież nawet nie mamy do czynienia z wilkołakami jako takimi. O wampirach nie wspomnę, bo do dzisiaj nóż mi się w kieszeni otwiera jak myślę o błyszczącym na słońcu Edziu Kurwenie) powinien z tymi pozycjami się zaznajomić. 
I wiem, że w "Wampirze" wiele rzeczy różni się od ogólnie przyjętego postrzegania wampirów, a w "Wilkołaku" dzieci księżyca nie są tak bezmyślnymi potworami, za jakie przed pojawieniem się paranormali wszyscy niemal je uważali i jako takie przedstawiali. Ale  oba podręczniki to piękna sprawa i jeśli tylko dorwiecie gdzieś w antykwariacie którąś z tych pozycji to nie zastanawiajcie się długo.


Ech, naszła mnie ochota na wilkołaki :D Poczytam więc sobie, przypomnę ten świat - taka miła odmiana po naiwnych i mdłych współczesnych "mrocznych"...